Łączy ich scena i rodzina
Kiedy Filip Gurłacz - aktor zobaczył pierwszy raz Małgorzatę Patryn-Gurłacz - aktorkę, oboje byli jeszcze studentami białostockiej filii Akademii Teatralnej. I dopiero za drugim wejrzeniem poczuli, że to będzie coś więcej niż młodzieńcze zauroczenie. Dla niego, chłopaka ze Słupska, były to już drugie studia, bo na szczęście nie został inżynierem. Na wielkim ekranie zadebiutował w monumentalnym „Mieście 44”. Grał u Wajdy, Pieprzycy czy Kawulskiego. Widzów telewizyjnych przekonał do siebie między innymi rolą w serialu „Pierwsza miłość”. I doszedł do finału „Tańca z Gwiazdami”.
Małgorzata postawiła na teatr. Przykuła uwagę krytyków i reżyserów brawurową, chaplinowską kreacją Szarika w „Pancernych” według Demirskiego, a rolą Carycy Maryny w „Car Samozwaniec” zdobyła pozycję aktorki, której karierę należy uważnie śledzić. Choć od 9 lat jest żoną Filipa, ich zawodowe drogi przecięły się tylko w „Pierwszej miłości”, bo wolą spotykać się w domu niż na planie.
On mówi, że zawdzięcza jej życie, bo wyciągnęła go ze wszystkich pożarów. Ona z czułością mu kibicuje, ale konsekwentnie, zamiast popularności, wybiera prywatność i wolność. Z synami Michałem i Józefem tworzą rodzinę, w której zwykły, mały czas przy wspólnym śniadaniu staje się codziennym świętem. I żyją tak, żeby niczego nie przegapić. Z wiarą, nadzieją i miłością.
Marzenie o lepszej przyszłości
Pierwszymi studiami Filipa Gurłacza była inżynieria środowiska, którą wybrał... dla pieniędzy. - Ja pochodzę... jak by to dyplomatycznie nazwać, z niezamożnego domu. Pamiętam, co to głód, momentami było ciężko. I ja nie chciałem, tak jak moi rodzice. Ja nie chciałem się szarpać - wspomina w rozmowie z Krzysztofem Ibiszem, opowiadając o trudach swojej artystycznej rodziny. - Myślałem, że jak będę miał pieniądze, to będę żył spokojniej. Żeby nie było od pierwszego do trzydziestego i ten jeden dzień taki: Zobaczymy, jak to będzie, tylko na spokojnie - wyjaśnia, dlaczego marzył o spokojnej, pewnej pensji inżyniera.
- Przyszedłem na studia i zobaczyłem: hydrologia, matematyka rozszerzona, fizyka, laboratoria... W pierwszym tygodniu bycia na tych studiach powiedziałem sobie: Aha, czyli to jest okres melanżu. I poszedłem w imprezy szybko. Oczywiście semestr się skończył, wróciłem do domu i zacząłem rozwozić pizzę, żeby trochę dokładać do domu. I mój tato powiedział do mnie: Słuchaj, a ty chcesz do końca życia rozwozić pizzę? I ja powiedziałem sobie, że no dobre pytanie... - wspomina aktor.
Quiz
Oboje opowiadają o tym, że ich znajomość nie była miłością od pierwszego wejrzenia, bo wrażenie zrobili na sobie dość kiepskie. Rozmowa dotyczy też choroby alkoholowej aktora, o której otwarcie mówi, a także problemów rodzinnych, które mieli z powodu jego popularności. Kto pierwszy z nich odzywa się po kłótni? Kto gra rolę złego
„Demakijaż” w niedzielę o godz. 15:00 w Polsat Café.